Otrzymałam nominację do zabawy, która ma na celu poznanie blogerów Liebster Blog Awards. Dziękuję bardzo Ani z - She's Fit.
Świetne pytania, dzięki którym mogę uzewnętrznić swoja fit stronę przed Wami. Zapraszam do czytania.
1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z aktywnością fizyczną?
Moja przygoda zaczęła się od urodzinowego maratonu fitness w Fitness Club Sylwetka. Poszłam, bo wybór ciuchów polegał na tym, która koszulka więcej ukryje, a nie w której dobrze wyglądam. A tak serio to był moment, w którym już źle czułam się ze sobą. Po szczupłej sylwetce nie pozostało nic i z zazdrością patrzyłam na mamę, która chodziła na treningi. Wzięłam się w garść i poszłam. Nic nie ogarniałam, nic nie rozumiałam, miotałam się z tyłu sali od jednego filara do drugiego i generalnie ruchy ociężałego prosiaczka. Potem były wymówki pt. nie mam czasu, nie chce mi się, nie mam pieniędzy na karnet. No dobra, ale, ale! 3 tygodnie później kolejny darmowy maraton zumby - 3 godziny. Nadal nie czuję kroków, ruszam się z kijkiem w tyłku, ale coś mnie ruszyło. Widząc te uśmiechnięte twarze, słysząc porywającą muzykę zechciałam więcej. Więc dzielnie od kolejnego tygodnia ruszyłam na treningi. To już 2 lata odkąd pierwszy raz postawiłam stopę w Fitness Klubie!
2. Jaką książkę na temat zdrowia i aktywności fizycznej możesz polecić?
No dobra przyznaję się bez bicia nie przeczytałam ani jednej. Hmm jako przyszły trener fitness chyba powinnam się tym zainteresować. Całą wiedzę czerpię z: artykułów, rozmów z trenerami, innymi aktywnymi osobami, swojego doświadczenia oraz błędów i z internetu. Oczywiście internetowe porady są potem weryfikowane, ale powiem Wam, że nigdy nie przeczytałam jakiś mega głupot. Polecam blogi/fanpage/strony trenerów i dietetyków. Mnóstwo przydatnych informacji. Ah no dobrze. Przeczytałam jedną. PODRĘCZNIK Jan Gawęcki - Żywienie Człowieka. Kto studiował dietetykę pewnie się z tym panem zaprzyjaźnił.
3. Najtrudniejszy trening/ćwiczenie?
Najtrudniejsze były pierwsze tygodnie treningów. Gdy człowiek się uczył wszystkich podstaw, techniki itd. Co nie znaczy, że teraz nie są one wyzwaniem. Są, jednak nie zaliczam ich do najtrudniejszych. Raczej są ciężkie, motywujące i satysfakcjonujące. Najtrudniejsze ćwiczenie to zdecydowanie boczki. Mimo to kocham je, bo za każdym razem udowadnia mi, że jest co raz lepiej. Są to malutkie rzeczy takie jak: tym razem udało mi się poprawnie wykonać o jedno powtórzenie więcej, tym razem udało mi się nie przerwać serii. Dlatego lubię sobie spalić boczki <3