Co to jest?
Na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od paznokci pomalowanych zwykłym lakierem. Jednak gdy przyjżymy się bliżej można zauważyć, że:
- lakier nie odpryskuje
- paznokcie są odporne na złamania i rozdwajanie
- są błyszczące
- utrzymują się dłużej - do około dwóch tygodni
Cena naszczęście nie jest zaporowa i wacha się od 40 zł do 70 zł.
Po kolei zabieg wygląda tak:
- Spiłowanie paznokcia do oczekiwanego kształtu, pozbycie się lub odsunięcie skórek i zmatowienie płytki paznokcia - jest to potrzebne, gdyż u tych, którzy mają naturalnie tłustą płytkę manicure może się nie utrzymać.
- Nałożenie bazy i dłoń ląduje pod lampą na 120 sekund.
- Pierwsza warstwa lakieru i znów lampa.
- Druga warstwa lakieru i ... tak dobrze się domyślacie, kolejny raz pod lampę.
- Nałożenie nabłyszczaczu i już ostatni raz włożenie dłoni pod lampę.
Wskazówki:
- lakier nie jest odporny na długotrwałe moczenie w wodzie - z własnego doświadczenia powiem Wam, że pół godziny w jeziorze przez kilka dni z rzędu, czy w morzu nie zaszkodziło
- jeśli masz słabą i łamliwą płytkę manicure może się nie trzymać
- paznokieć nie powinien być zbyt krótki, powinien lekko wystawać nad opuszek
- wybierz sprawdzony salon lub kosmetyczkę, która robi to w domu - takie usługi nadal roznosza się poczta pantoflową, więc najlepiej jest zapytać koleżanek, czy popatrzeć w internecie jak wyglądają prace danej osoby
- lakier możemy ściągnąć w domu, jednak nieumiejętne wykonanie grozi uszkodzeniem płytki, dlatego lepiej udać się do gabinetu na zdjęcie hybryd
Minusy:
- odrosty - niestety nie da się ich uniknąć, ale przy takich kolorach jak: beże, jasne brązy i róże sa praktycznie niewidoczne
- w trzecim tygodniu noszenia lakier nie wytrzymuje bliskich spotkań z treningowym sprzętem, jednak martwiłoby mnie to po tygodniu noszenia, pod koniec jest to normalne
- jasno zielony kolor bardzo nie ładnie odbarwił mi płytkę na kolejne tygodnie i długo chodziłam z dosłownie jasno zieloną płytką
Moje hity:
Wiecie co jeszcze przemawia za spróbowaniem tego zabiegu? Relaks. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do przytulnego gabinetu, w którym przepięknie pachnie, jest miła atmosfera, profesjonalna i sympatyczna obsługa. Robisz w końcu coś dla siebie, a tak właściwie to ktoś zajmuje się tobą. A to zawsze jest bardzo przyjemne. Ja na samą myśl o pójsciu na manicure czuję spokój.
Przy tworzeniu postu korzystałam ze strony - http://womennails-ewa.blogspot.com/
Najlepszy jest chyba ten z kropkami lub różowo-biały :)
OdpowiedzUsuńdługich pazurków z racji zawodu nie wyhoduję... ale... "robisz coś dla siebie, a tak właściwie to ktoś zajmuje się tobą" - przypomniałaś mi, że chyba ze sto lat nie byłam u fryzjera! Gosiaaa dziękii! :D
OdpowiedzUsuń