24 kwi 2014

Manicure hybrydowy

Nie mogę w to uwierzyć, ale dobrze widzicie tytuł. Pierwszy kosmetyczny wpis na blogu i jednocześnie ostatni. No chyba, że pojawią się kosmetyki do treningów. Chociaż nigdy nie mów nigdy. Więc przejdźmy do sedna. Do tej pory robienie paznokci u kosmetyczki kojarzyło mi się tylko z manicure francuskim, a ten nigdy mi się nie podobał. Sama nie bardzo mam smykałkę do zajmowania się nimi, więc chodziłam wiecznie niezadowolona z wyglądu paznokci z zazdrością patrząc na co raz to nowe, kolorowe odsłony u koleżanek. Jeśli obiła Wam się o uszy ta nazwa, to nie zastanawiajcie się, tylko wypróbujcie manicure hybrydowy.  

Co to jest?

Na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od paznokci pomalowanych zwykłym lakierem. Jednak gdy przyjżymy się bliżej można zauważyć, że:

- lakier nie odpryskuje
- paznokcie są odporne na złamania i rozdwajanie
- są błyszczące
- utrzymują się dłużej - do około dwóch tygodni

Cena naszczęście nie jest zaporowa i wacha się od 40 zł do 70 zł. 


Po kolei zabieg wygląda tak:
  1. Spiłowanie paznokcia do oczekiwanego kształtu, pozbycie się lub odsunięcie skórek i zmatowienie płytki paznokcia - jest to potrzebne, gdyż u tych, którzy mają naturalnie tłustą płytkę manicure może się nie utrzymać.
  2. Nałożenie bazy i dłoń ląduje pod lampą na 120 sekund.
  3. Pierwsza warstwa lakieru i znów lampa.
  4. Druga warstwa lakieru i ... tak dobrze się domyślacie, kolejny raz pod lampę.
  5. Nałożenie nabłyszczaczu i już ostatni raz włożenie dłoni pod lampę.
Spędzamy u kosmetyczki około pół godziny i przez następne tygodnie możemy się cieszyć pięknymi paznokciami. Mamy do wyboru szeroką gamę kolorystyczną. Hybrydy wcale nie muszą być nudne. Kropki, paski, biżuteria, dwa kolory, ombre, zdobienia i co jeszcze sobie zamarzycie. 
Wskazówki:
- lakier nie jest odporny na długotrwałe moczenie w wodzie - z własnego doświadczenia powiem Wam, że pół godziny w jeziorze przez kilka dni z rzędu, czy w morzu nie zaszkodziło
- jeśli masz słabą i łamliwą płytkę manicure może się nie trzymać
- paznokieć nie powinien być zbyt krótki, powinien lekko wystawać nad opuszek
- wybierz sprawdzony salon lub kosmetyczkę, która robi to w domu - takie usługi nadal roznosza się poczta pantoflową, więc najlepiej jest zapytać koleżanek, czy popatrzeć w internecie jak wyglądają prace danej osoby
- lakier możemy ściągnąć w domu, jednak nieumiejętne wykonanie grozi uszkodzeniem płytki, dlatego lepiej udać się do gabinetu na zdjęcie hybryd

Minusy:
- odrosty - niestety nie da się ich uniknąć, ale przy takich kolorach jak: beże, jasne brązy i róże sa praktycznie niewidoczne
- w trzecim tygodniu noszenia lakier nie wytrzymuje bliskich spotkań z treningowym sprzętem, jednak martwiłoby mnie to po tygodniu noszenia, pod koniec jest to normalne
- jasno zielony kolor bardzo nie ładnie odbarwił mi płytkę na kolejne tygodnie i długo chodziłam z dosłownie jasno zieloną płytką

Moje hity:





Wiecie co jeszcze przemawia za spróbowaniem tego zabiegu? Relaks. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do przytulnego gabinetu, w którym przepięknie pachnie, jest miła atmosfera, profesjonalna i sympatyczna obsługa. Robisz w końcu coś dla siebie, a tak właściwie to ktoś zajmuje się tobą. A to zawsze jest bardzo przyjemne. Ja na samą myśl o pójsciu na manicure czuję spokój.


Przy tworzeniu postu korzystałam ze strony - http://womennails-ewa.blogspot.com/ 

2 komentarze:

  1. Najlepszy jest chyba ten z kropkami lub różowo-biały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. długich pazurków z racji zawodu nie wyhoduję... ale... "robisz coś dla siebie, a tak właściwie to ktoś zajmuje się tobą" - przypomniałaś mi, że chyba ze sto lat nie byłam u fryzjera! Gosiaaa dziękii! :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...