Płaski brzuch

Dzisiaj przyjrzymy się ćwiczeniom na brzuch. Moje drogie, na piękne ciało latem zaczynamy pracować już zimą. Mamy pół roku i zapewniam Was, że jest to wystarczająca ilość czasu, aby z chęcią pokazać się w bikini na plaży.

Wymówki nie spalają kalorii.

Po pierwsze - nie samymi brzuszkami ćwiczymy brzuch.

Po drugie - najpierw zdrowe odżywianie, a potem ćwiczenia. Aby mieć zarysowane mięśnie brzucha, trzeba pozbyć się tkanki tłuszczowej.

Po trzecie - łączymy cardio z typowymi ćwiczeniami na poszczególne partie brzucha.
Po czwarte - cierpliwości. Brzuch to jedna z najbardziej upierdliwych części ciała. Musimy na niego trochę popracować, aby zobaczyć cień efektów. Jednak na 100 % warto na nie czekać.

Przy wykonywaniu ćwiczeń w domu, pamiętamy o napinaniu mięśni, nawet jeśli dopiero zaczynasz i ich nie widać to nie znaczy, że nie istnieją. Mięśnie podczas treningu trzeba poczuć. Przy klasycznych brzuszkach plecy są przyklejone do maty oraz nie ciągniemy głowy do klatki piersiowej, gdyż w ten sposób możemy ćwiczyć do jutra i nic. Nasza broda znajduje się w pozycji neutralnej, nie jest przy mostku, ani nie odchylamy jej do tyłu. Jeśli kładziesz dłonie na potylicy i masz wrażenie, że twoja głowa jest zbyt wyciągnięta do góry to połóż dłonie na skroniach - tak jakbyś chciała przeczesać włosy. Mamy tylko jeden kręgosłup, więc dbajmy o swój odcinek lędźwiowy i szyjny. 

Warto podpatrzeć na filmikach na youtube jak wykonywać ćwiczenia i zacząć trenować z tak lubianą przez Was Mel B. W sieci jest mnóstwo właśnie 10 minutowych treningów brzucha - myślę, że każda z nas znajdzie najbardziej odpowiedni. 

Dodatkowo dobrze jest wybrać się do fitness clubu na ćwiczenia pod nazwą - płaski brzuch. Jesteśmy w stanie skorygować wtedy swoje błędy, trener na pewno zwróci uwagę na technikę i nam pomoże. Co więcej, dowiemy się jak urozmaicić swój domowy trening wykorzystując np. bosu do wzmacniania mięśni brzucha. 

Najważniejsze to przestrzegać zasad zdrowego odżywiania. Bez diety nie ma pięknego brzucha. Same ćwiczenia nie wystarczą. 70% to dieta i 30% to ćwiczenia. Nie ma bata, wystarczy wprowadzić kilka zmian w jadłospisie i już będzie nam łatwiej. Na śniadanie zamiast kanapek piję koktajl - uwierzcie mi, porządny kubek koktajlu daje energię na cały poranek. Biały ryż i makaron zamieniłam na brązowe oraz zaprzyjaźniłam się z najróżniejszymi warzywami, a wieczorami przestałam co chwilę chodzić do lodówki. Tak niewiele, a może zdziałać naprawdę dużo.

Taki wygląd jest bliżej niż myślisz. Jeśli tylko będziemy przestrzegać kilku prostych zasad to damy radę! Co więcej, będziemy pracować na swoje ciało z przyjemnością i wielkim uśmiechem na twarzy.

Pamiętaj! Najpierw centymetry lecą z całego ciała, a dopiero na końcu z brzucha ;)