O tym jak wybrać szkołę, w której uzyskamy tytuł instruktora fitness już pisałam -> KLIK. Teraz czas na kontynuację, czyli... jak to wszystko wygląda w praktyce. Kojarzycie te wszystkie zdjęcia gdzie instruktor jest uśmiechnięty, przychodzicie i on na zajęciach tryska energią nawet o godzinie 20. Myślisz sobie - kurczę fajna praca, przyjdzie, poskacze, pokaże trochę ćwiczeń, uśmiecha się tzn. że się dobrze bawi i jeszcze ktoś mu za to zapłaci. A jak to naprawdę wygląda? Pomijając fakt, że my naprawdę sie uśmiechamy, tryskamy energią i ćwiczymy z Wami ;)
Najpierw inwestycja, potem praca, nie wróć dalej inwestycja.
Decydujesz się na kurs podstawowy instruktora fitness, super! Możesz prowadzić zajęcia wzmacniające: ABT, TBC, Płaski brzuch, Cardio mixy itd itd, możesz wykorzystywać podczas nich step i ciężar własnego ciała. Coś już wiesz, ale fitness wciąż się rozwija. Jeździsz dalej na kolejne szkolenia, aby wciąż zaskakiwać czymś nowym i być atrakcyjnym dla potencjalnego pracodawcy i uczestnika zajęć. Szkolisz się, by móc wykorzystywać jeszcze więcej przyrządów, by twoje zajęcia były przemyślane i przede wszystkim bezpieczne. Koniec końców - inwestujesz w swój rozwój, a to najlepsza inwestycja. Ale trzeba mieć co inwestować, więc najlepiej zacząć prowadzić zajęcia. Gdzie? W fitness klubie. Jednak wymagane jest doświadczenie. Nikogo to nie dziwi, każdy chce mieć doświadczonego pracownika. Nie oszukujmy się, nie wyjdziesz po tygodniowym/dwutygodniowym/kilku zjazdowym kursie i nie będziesz od razu prowadzić zajęć z super flow. Musisz się nauczyć tak przyziemnych rzeczy, o których nie myślą uczestnicy zajęć jak praca z mikrofonem, ale musisz się także nauczyć jak przekazać energię uczestnikom zajęć. Zaczyna się małe błędne koło pt. zdobywanie doświadczenia. Dodajmy, że każdy instruktor powinien mieć swój zestaw płyt - jedna 100 zł. Tak można się powymieniać, można sobie pozgrywać, tak, wszyscy tak robią, ale wyobraź sobie, że startujesz z niczym.
Punkt kolejny - znajdź swoje miejsce.
Form fitness jest całe mnóstwo. Musisz znaleźć to, co odpowiada Tobie. To do czego ty masz serce i chęci. Jeśli poczujesz daną formę, zakochasz się w niej to uczestnicy zajęć też ją polubią. Proste prawda? Fajnie jak znajdziesz swoje miejsce w formach wzmacniających, które są na topie i wszyscy chcą wzmacniać, a co jeśli poczujesz "bluesa" do zajęć dance? Wtedy możesz liczyć na to, że będzie kolejna edycja Tańca z Gwiazdami i ludzie znów będą chcieli uczyć się tańczyć.
Praca to, czy nie praca?
No właśnie jak to w końcu jest. Praca to jest, czy nie jest to praca? No jest, ale dobrze się zastanów czy Cię na nią stać. Nie będzie to raczej Twoje jedyne źródło dochodów i nielicznym udaje się żyć tylko z fitnessu. Instruktorzy mają częśto pracę za biurkiem do 16, a od 18 prowadzą zajęcia. Inni realizują się w dziedzinach pokrewnych takich jak: odnowa biologiczna, kosmetologia, fizjoterapia itd. Chcesz żeby to było twoje jedyne źródło dochodu? Przygotuj się na pracę po 4 godziny dziennie, tylko pamiętaj o punkcie pierwszym. Jeśli chcesz żyć z prowadzenia zajęć fitness musisz mieć w grafiku różnorodne formy, bo najzwyczajniej w świecie po pół roku da o sobie znać całkowite wypalenie zawodowe. Cisnąc codziennie TBC i ABT można oszaleć.
To w końcu warto, czy nie warto?
Pewnie, że warto! Jeśli:
- fitness jest twoją pasją (bez tego nawet nie idź na kurs, szkoda czasu, nerwów i pieniędzy)
- jesteś głodny wiedzy
- jesteś empatyczny
- masz w sobie ciągłą chęć rozwoju
- masz twardy tyłek
- umiesz pracować nad sobą i wiesz co to znaczy
- nie załamujesz się słysząc wciąż: nie, dziękujemy
- jesteś komunikatywny i nie jest to formułka, którą odruchowo wpisujesz w CV
- jesteś choć trochę odporny na stres (każde wyjście przed grupę nieznajomych ludzi jest stresujące, zdecydowanej większości z nas stresik towarzyszy przed każdymi zajęciami, nie ważne ile ich już się poprowadziło)
To może być to praca dla Ciebie. Tylko najpierw zastanów się czy Cię na nią stać.
PS. Tak czy siak nadal uważam, że jest to najcudowniejsza praca na świecie ;)
PS 2. Tak my też mamy gorszy dzień, boli nas brzuch, głowa, palec, nie mamy humoru, ale nigdy tego podczas zajęć nie zobaczycie, bo to WASZ uśmiech, WASZE zmęczenie, WASZ trening jest dla nas najważniejszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz