- Czy startujesz w zawodach fit bikini?
- Czy przygotowywujesz się do zawodów w kettlebells, wyciskaniu, czy do zmagań crossfitowych?
- Czy zawodowo uprawiasz sport?
- Czy musisz schudnąć ze względu na stan zdrowia?
Jeśli na powyższe pytania odpowiedziałaś - NIE, tzn. że według mnie nie musisz liczyć kalorii. Ciągłe liczenie kalorii jest żmudne i tylko nieliczni, którzy naprawdę muszą to robić są w stanie to ogarnąć.
Po pierwsze - kaloria kalorii nie równa. 100 kcal uzyskanych z białego chleba inaczej wpłynie na twój metabolizm i 100 kcal z mięsa. Węglowadany te są zupełnie inaczej przyswajane. Zwracaj uwagę na to CO kładziesz na talerz, a nie ile ma kalorii.
Mogłabym tu podawać różne sposoby, to ile kalorii ma 1 gram węglowodanów, a ile 1 gram białka, ale nie chcę nawet widzieć takich liczb na mojej osobistej stronie.
Ja zrzuciłam nadprogramowe kilogramy bez liczenia kalorii. Można? Można. Wprowadź kilka złotych zasad i ciesz się zdrowym ciałem:
- 5 regularnych i pełnowartościowych posiłków.
- Na początek możesz TROCHĘ zmniejszyć porcje posiłków.
- Rano pożywne śniadanie. Do obiadu dużo warzyw, ryby, grillowane/duszone mięso.
- Usuń z jadłospisu słone przekąski, głęboko smażone potrawy i słodycze. Wprowadź ich zdrowe zamienniki takie jak: suszone owoce, gorzka czekolada, ciasteczka owsiane i inne -zajrzyj do cyklu słodka niedziela.
- Zacznij sama piec chleb.
- Zaprzyjaźnij się z lunchboxami i pojemnikami.
A teraz do dzieła! Nie licz kalorii tylko JEDZ ZDROWO I RUSZAJ SIĘ. Chudnij przede wszystkim z głową. Tylko niech mi tu żadna z dziewczyn nie wpadnie na pomysł: 1000/1200 kcal, bo osobiście przyjdę i przeprowadzę kuchenną rewolucję w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz